Analiza zmian cen walorów filatelistycznych w czasie

Analiza zmian cen walorów filatelistycznych w czasie

według J. Drabka doktoranta Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie, SGH

IMG_0913

W celu przeanalizowania cen walorów filatelistycznych oraz opłacalności inwestowania w  znaczki pocztowe, wybrano siedem wydań o znacznym zróżnicowaniu ceny, tak aby zbadać i pokazać możliwości inwestycyjne na różnym stopniu zaangażowania kapitału. Analiza obejmować będzie walory opisane w tablicy 1. Dla precyzyjnego ustalenia zmian cen wraz z upływem czasu, posłużono się powszechnie używanym katalogiem polskich znaczków pocztowych, oraz szczegółowo prześledzono wyniki krajowych i zagranicznych aukcji. Porównywane ceny obejmują znaczki zachowane w idealnym stanie, z oryginalnym klejem na odwrocie, identyczne co do jakości.

(…) Analizując otrzymane wyniki można dojść do wniosku, że największy procentowy przyrost cen wykazują walory droższe i/lub rzadsze. W ciągu 11 lat potencjalny inwestor mógł zarobić prawie pięć i pół razy więcej niż zainwestował.

Porównywano walory występujące przynajmniej w kilkunastu egzemplarzach. Dla walorów bardzo rzadkich, nietypowych, występujących np. w parach, arkuszach, na listach, katalog nie podaje wycen. Wtedy wartość jest szacowana przez eksperta. Przykładowo: cena pary znaczków (nierozerwanej) jest o połowę wyższa niż suma wartości dwóch takich samych znaczków osobno. A cena części arkusza składającego się np. z sześciu znaczków, może być nawet dwudziestokrotnie wyższa niż suma wartości sześciu identycznych znaczków kupowanych osobno. Analiza zagranicznych aukcji (szczególnie prowadzonych w Szwajcarii i Stanach Zjednoczonych) pokazuje, że walory nieskatalogowane, których ceny kształtują się na poziomie setek tysięcy złotych, mają zdecydowanie szybszy przyrost wartości niż znaczki bardziej popularne, powszechniejsze.

Dla walorów, których procentowe zmiany cen są największe, zysk za okres 2000- 2011 wynosi od 348 proc. do 542 proc., co daje średniorocznie wzrost wartości na poziomie 13 − 16 proc. Przy aktualnym oprocentowaniu lokat bankowych wynoszącym około 4,5 proc., oprocentowaniu obligacji skarbowych rzędu 4 do 5,25 proc., inwestowanie w filatelistykę ma zdecydowanie większą stopę zwrotu.

Zapewne wielu inwestorów zadaje sobie pytanie, czy w świecie zdominowanym przez e-maile, sms-y, telefony komórkowe, w świecie w  którym odchodzi się od pierwotnej funkcji znaczka (jako opłaty za przesyłkę), bezpiecznie jest inwestowanie w te walory? Czy możliwa jest sytuacja, w której znaczki wyjdą z użycia, co doprowadzi do załamania się zainteresowania zbieractwem, a w konsekwencji potencjalny inwestor straci na takiej inwestycji?

Odpowiedź na to pytanie jest złożona. Faktycznie znaczek traci swoje cechy jako opłata za przesyłkę. Nawet na listach coraz częściej przybija się pieczątkę, symbolizującą uiszczenie opłaty zamiast naklejać znaczek. Z  drugiej jednak strony poczta dostosowuje się do zbieracza. Walory filatelistyczne coraz częściej są małymi dziełami sztuki, skrupulatnie zaprojektowanymi z dbałością o najmniejszy szczegół. Zachęca to do ich kolekcjonowania, przyciąga uwagę i powoduje, że rynek filatelistyczny nie zamiera. Istotną sprawą jest również oddzielenie zbieractwa, i traktowania filatelistyki jako hobby, od inwestowania w filatelistykę.

Właściciel pewnej warszawskiej firmy zajmującej się handlem inwestycyjnymi walorami filatelistycznymi stwierdził, że coraz większe zainteresowanie rzadkimi i drogimi walorami przejawiają banki, fundusze inwestycyjne i instytucje finansowe. W Stanach Zjednoczonych bank deponuje kilka procent portfela inwestycyjnego w działach sztuki, numizmatach, walorach filatelistycznych. Ta tendencja stopniowo pojawia się w Polsce. Wbrew pozorom, rzadkie znaczki są aktywami o wysokiej płynności. Zawsze znajdzie się nabywca, których chętnie kupi nietypowy, niepowtarzalny walor.