Smutna prawda, ale prawda: w Polsce coraz mniej ludzi kolekcjonuje znaczki pocztowe.
Młodzi ludzie mają dużo alternatyw spędzania czasu i raczej skłonni są do sprzedania zbiorów kolekcjonowanych przez dziesięciolecia przez ich rodziców, a częściej dziadków. Nie istnieje więc naturalna odbudowa nowych pokoleń filatelistów.
Jest jednak wąska grupa młodych filatelistów, którzy w sposób staranny i konsekwentny budują swoje kolekcje.
Ponieważ filatelistyka, to jedno z tańszych hobby, pewną grupę nowych filatelistów stanowią emeryci, którzy w ten sposób odnaleźli swoją nową pasję.
Kolejny fakt, jest taki, że w Polsce zbiera się głównie polskie znaczki pocztowe. Znaczki zbierane są głównie rocznikami. Kiedyś dość popularne były zbiory tematyczne jak: rośliny i zwierzęta (fauna i flora), sport, transport, wydania papieskie…
Te wszystkie czynniki powodują, że na przestrzeni lat obserwujemy trend spadkowy, jeżeli chodzi o wycenę znaczków pocztowych. Zbiory są coraz tańsze, i nic nie wskazuje na to, że miałoby się to zmienić.
W tym kontekście co w ogóle ma wartość.
Znaczki po denominacji, czyli te, które cały czas można nakleić na listy wyceniane są na ok 50% ich wartości nominalnej.
Znaczki z lat 70 i 80-tych mają bardzo niską wartość handlową, liczoną w groszach za sztukę.
Znaczki pierwszych lat powojennych potrafią mieć wartość liczoną w dziesiątkach i setkach złotych za rocznik.
Znaczki przedwojenne to temat wymagający dość zindywidualizowanej wycenie ze względu na kompletność zbiorów.
Te wszystkie wyceny są pod warunkiem, że zbiory są w doskonałym stanie i w 99% niestemplowane (niekasowane).